W czasach, gdy polska architektura borykała się z ograniczeniami materiałowymi i technologicznymi, Witold Lipiński projektował budynki przyszłości. Dom-szklarnia Lipińskiego w Łasku-Kolumnie, zaprojektowany pod koniec lat 80., to manifest myśli bioklimatycznej, w której funkcja i forma podporządkowane zostały zasadom ekologii oraz optymalizacji energetycznej. Powstał jako rezultat eksperymentalnych badań prowadzonych w ramach koła naukowego, którego Lipiński był mentorem. Dziś, choć nie wszystkie pierwotne założenia zostały zrealizowane, budynek pozostaje imponującym przykładem nowatorskiego podejścia do projektowania.

Zaprojektowany dla natury
Prof. Witold Lipiński, znany z fascynacji badaniami nad mikroklimatem wnętrz, traktował architekturę jako system zależności między przestrzenią, materiałami i środowiskiem. Dom w Łasku-Kolumnie jest tego doskonałym przykładem. Jego południowa fasada została zaprojektowana tak, by maksymalnie wykorzystać energię słoneczną. Zarówno poprzez przeszkloną oranżerię, jak i planowane panele fotowoltaiczne, które jednak niestety nigdy nie zamontowano. Trzeba pamiętać, że pod koniec lat 80. było to niezwykle nowatorskie rozwiązanie. W skali kraju dopiero eksperymentowała z tym zaledwie jedna firma, a samo określenie „fotowoltaika” nie istniało jeszcze w języku polskim. Podobnie jak w innych jego projektach, architektura nie ogranicza się tutaj do samej konstrukcji. Obejmuje również precyzyjnie zaplanowaną relację między budynkiem a otaczającą go przyrodą.


Szklarnia – zielona maszyna do mieszkania
Kluczowym elementem domu jest monumentalna szklarnia, pełniąca jednocześnie funkcję bufora termicznego, jak i wyjątkowo plastycznej fasady. Jej kaskadowy układ nie tylko maksymalizuje zyski cieplne, ale także wpływa na wewnętrzny mikroklimat budynku. Lipiński przewidział, że wewnątrz znajdą się starannie dobrane gatunki roślin, regulujące wilgotność i temperaturę. Podobnie zresztą myślał także o dość dużym ogrodzie zewnętrznym. Choć ogrody nigdy nie zrealizowano do końca zgodnie z jego wizją, sama koncepcja wielostrefowego, pasywnego systemu ogrzewania stanowiła prawdziwą awangardę na tle lat 80.
Wątek ten jest genius loci tego domu nie tylko ze względu na fascynacje Lipińskiego architekturą organiczną. Nie bez przyczyny to właśnie jego wybrano na architekta tego domu. Inwestorzy skontaktowali się z nim po przeczytaniu w czasopiśmie Architektura podsumowania działalności „Wrocławskiej Szkoły Architektury Bioklimatycznej”, którą profesor prowadził przy Wydziale Architektury Politechniki Wrocławskiej. Wizje te były bardzo bliskie właścicielom, którzy także interesowali się zagadnieniami klimatycznymi, czy wręcz nawet zagadnieniami radiestezji.


Strukturalna rzeźba – ekspresyjne wnętrza
Wnętrza domu wyróżniają się na tle standardowych realizacji z tamtych czasów. Na pierwszy plan wysuwają się ekspresyjne schody – drewniana konstrukcja o dynamicznej formie, przypominająca modernistyczną rzeźbę. Ich geometryczny układ z mocnymi, rytmicznymi podziałami sprawia, że pełnią rolę dominującego elementu przestrzeni. Lipiński traktował detale jako część większego systemu estetycznego – dlatego w całym budynku znajdziemy starannie zaprojektowane meble. W wielu miejscach drewniana stolarkę uzupełniono o dekoracyjne przeszklenia wykonane ze szkła ornamentowego. Rozprasza ono światło, tworząc subtelne i barwne efekty wizualne.
W domu znajdują się także inne nietypowe dla tamtych lat rozwiązania. W podziemiach budynku przewidziano chociażby salę bilardową czy saunę. Architekt dość sprytnie obszedł także normatywy metrażowe. Od północnej strony zaprojektował wolnostojące pomieszczenie gospodarcze, które nie wliczało się w ogólny metraż, jednak było funkcjonalnie połączone z domem. Z biegiem czasu właściciele zaadaptowali je na pokoje dla gości.


Sztuka użytkowa i funkcjonalność
Nieodłącznym elementem estetyki wnętrz są także gobeliny – miękkie, organiczne formy stanowiące kontrast dla surowości materiałów konstrukcyjnych. Ich obecność nie jest przypadkowa. Podobnie jak w innych projektach Lipińskiego, odnajdujemy tutaj myślenie o modernistycznej architekturze jako przestrzeni totalnej. To taka przestrzeń, w której sztuka kreuję atmosferę miejsca i przenika codzienne życie.

Dom-szklarnia Lipińskiego
Projekt Lipińskiego w Łasku to przykład architektury daleko wyprzedzającej swoją epokę. Choć nigdy nie ukończono go w stu procentach zgodnie z pierwotnym zamysłem, pozostaje świadectwem myślenia o budynkach w kategoriach zrównoważonego rozwoju. I to na długo przed tym, jak stało się to powszechnym standardem. Dziś, gdy ekologia i energooszczędność stanowią fundament współczesnej architektury, projekty takie jak ten pokazują, że pionierzy z przeszłości już dawno dostrzegli kierunek, w którym powinna podążać przyszłość budownictwa.



Źródła:
Własne – na bazie rozmowy z właścicielką domu w maju 2024 roku